Sukienka menstruacyjna

Nazywanie produktów – Jak nazwać to, co nienazwane?

Gdzieś tam mimochodem przeprowadzamy Was powoli przez nasz proces twórczy i decyzyjny. Przybliżamy cały proces i związki przyczynowo – skutkowe, które na nas wpływały. Dopłynęliśmy powoli na naszym kreatywnym oceanie do sprawy, która wydaje się prosta i oczywista. A tu zdecydowanie tak nie jest.

Jak wymyślić dobrą nazwę dla produktu?

No bo zobaczcie. Co innego jak byśmy mieli jedną tą sukienkę. Nazywałaby się „sukienka menstruacyjna” i koniec tematu. Ale to nie ma sensu. Nie możemy zrobić jednego modelu. Musi być taki, w którym w lato nie będzie za gorąco. Do tego drugi, w którym w zimę nie będzie za zimno. Poza nimi jakiś model pośredni. A w ogóle kiedyś zrobimy jakiś inny kolor. Ale zanim się rozpędzimy, zatrzymajmy rumaki kreatywności na dwóch modelach. Od nich zaczniemy. Nazywanie produktów – wersja LunarYowa. 

Skoro są dwa, to muszą być dwie nazwy. Jaka musi być nazwa produktu, jak myślicie? Zrozumiała, kreatywna, prosta, musi coś za sobą nieść, adekwatna do produktu? Całkiem sporo cech i punktów do odhaczenia, a to pewnie nie wszystkie. Oczywiście jeśli nazywasz kilka typów jednego produktu, to nazwy muszą jakoś do siebie przystawać. Nie możesz nazwać np. jednej sukienki „marchewka” a drugiej „różowe auto”, prawda?

Stanęliśmy więc przed nie lada wyzwaniem. Nie będziemy ukrywać – regularnie odkładaliśmy rozwiązanie tego problemu na półkę. Wiedzieliśmy jednak, że nie możemy tego robić w nieskończoność i zaczęła się dyskusja. Co może być naszą inspiracją? Skąd możemy czerpać. Jakie tak naprawdę są nasze sukienki, poza tym, że menstruacyjne? Z burzy mózgów wyłaniały się różne idee. Z jednej strony ciekawe było eksplorowanie pór roku, ale to by oznaczało, że zamykamy się na czterech modelach. Myśleliśmy o rzeczach kontrkreatywnych typu „pierwsza”, „druga” itp. Co jakiś czas wracaliśmy do pytania jakie są i wtedy przyszło długo oczekiwane olśnienie. 

Sukienki menstruacyjne są po prostu boskie!

Nasze sukienki są po prostu boskie. Otworzyliśmy wszystkie mitologie, które mieliśmy pod ręką i rozpoczęła się akcja „cała Polska czyta sukienkom”. Z tych źródeł mogliśmy wybierać jak w ulęgałkach. Tylko teraz z problemu niedoboru doszliśmy do problemu nadmiaru. Jednak i z tym udało nam się poradzić. Po długiej i burzliwej dyskusji możemy Wam je przedstawić.

Cordelia – celtycka bogini natury i ziemi – model bez rękawów, wiązany na karku z głębokim dekoltem, którym możesz odsłonić plecy i gors i głębokim rozporkiem. W niej możesz czuć naturę całą sobą. Promienie słońca na skórze, powiew ciepłego powietrza pod sukienką, której długość (mimo rozporka) ukryje Twoje bose stopy powoli wędrujące po skąpanej słońcem łące. Powolny spacer i chłonięcie natury wszystkimi zmysłami wspaniale uziemia i łączy z matką naturą w trakcie dowolnego dnia cyklu. 

Bastet – egipska bogini ogniska domowego – model z rękawami do łokcia i dekoltem w V. Model, który doskonale sprawdzi się w domu, pracy czy jako tak zwany smart casual. Bardziej klasyczna, opierająca się na Twoich ramionach. Luźna, ale jeśli chcesz, możesz w dowolnym miejscu wykorzystać pasek aby dostosować ją do swoich potrzeb i figury. Daje Ci ciepło, otulenie i komfort w trakcie codziennych czynności, które przecież nie ustają, kiedy krwawisz. W niej swobodnie zadbasz o swoje domowe ognisko. 

Oto one. Dwa twory miłości rąk kobiet produkujących dla kobiet muśnięte boskością dzięki swoim nazwom. Stworzone specjalnie dla Was. 

Podmiotem odpowiedzialnym za markę Sukienka Menstruacyjna© jest:

LunarYa Spółka z o.o.

00-020 Warszawa

Chmielna 2/31.